Zachwyt nad bursztynem
Wszyscy słyszeli o bursztynowych szlakach, którym już kilka tysięcy lat przed naszą erą bursztyn wędrował do krajów europejskich i azjatyckich. Wszędzie tam zachwycano się jego urokiem i magicznymi właściwościami, płacąc krocie za złociste bryłki. Ale nie wszyscy wiedzą, że te przekonania są nadal żywe, szczególnie w Chinach, gdzie jest niezmiennie traktowany jako magiczny kamień przynoszący szczęście.
Bursztynem zachwycano się od zawsze. Był wyjątkowy ze względu na słoneczny kolor i ciepło. Kiedy odkryto, że ma zdolność przyciągania drobinek, zaczęto mu przypisywać mu magiczną siłę. Stąd już tylko krok do amuletów, które miały chronić posiadaczy przed wieloma chorobami i wszelkim nieszczęściem. Ta dobra sława wędrowała z bursztynem po całym świecie. Im dalej od źródła występowania, tym bardziej ceniono wyjątkowość bursztynowych bryłek, a wysokie ceny umacniały jego pozycję jako symbolu prestiżu i wysokiego statusu społecznego. Cenny i pożądany był też przedmiotem inwestycji. Brzmi jak historia z dalekiej przeszłości, nieprawdaż? Tymczasem, co ciekawe, są takie kraje, gdzie dzieje się to współcześnie…
Chiny oszalały na punkcie bursztynu
Pamiętacie chiński bursztynowy boom, który wręcz eksplodowało koło 2010 roku i trwał kilka lat? Świat dosłownie oszalał na punkcie bursztynu. Epicentrum tego szaleństwa było wprawdzie w Chinach, ale jako że skamieniała żywica występuje na całym świecie (w mniej lub bardziej skamieniałym stadium i w charakterystycznej dla danego regionu wersji), to „punkty zapalne” były rozsiane po całym świecie. Najważniejszym spośród z nich to oczywiście największa na świecie kopalnia bursztynu w Kaliningradzie i cały region nadbałtycki, gdzie prowadzono wydobycie na mniejszą, ale niezmiennie znaczącą skalę. Chińscy nabywcy pojawili się także na Dominikanie, która słynie w szczególności z niebieskawej, rzadkiej odmiany bursztynu. Ceny surowca poszybowały w górę w niesamowitym tempie, płacono nawet za surowiec, który…jeszcze nie został wydobyty.
Wiara w lecznicze i magiczne właściwości bursztynu
Skąd to „bursztynowe szaleństwo”? Odpowiedź jest prosta: to efekt bogatych bursztynowych tradycji, które zostały obudzone wraz z postępującym bogaceniem się społeczeństwa chińskiego. Chińczycy znają bursztyn „od zawsze”. Podobnie jak w innych kulturach cenią go przede wszystkim za wyjątkowe piękno, od wieków tworząc z niego biżuterię i wykorzystując w sztuce zdobniczej. Przypisują mu także właściwości lecznicze – w tradycyjnej chińskiej medycynie to środek łagodzący dolegliwości układu krążenia i mający działanie uspokajające. Dla Chińczyków – co mają potwierdzać zapisy w świętej księdze buddyzmu – bursztyn jest jednym z siedmiu kamieni przynoszących ludziom szczęście. Ta wiara w jego magiczną moc w znaczący sposób przyczyniła się do bursztynowego boomu.
Im droższy bursztyn, tym lepsza inwestycja
Innym ważnym czynnikiem były zachowania inwestycyjne mieszkańców Państwa Środka: im bardziej coś jest cenione, im trudniejsze do zdobycia, tym bardziej opłaca się w to zainwestować. A bursztyn był bardzo cenny i bardzo wysoko ceniony, szczególnie ten naturalny (prasowany czy modyfikowany w inny sposób miał już znacznie mniejszą wartość inwestycyjną). Więc inwestowano w bryłki – im większa, tym lepiej, bo duże bryły bursztynu rzadko występują w naturze. Inwestowano w biżuterię – im większy kamień, koniecznie naturalny, najlepiej biały albo żółty, bo takie najrzadziej występują w naturze, obowiązkowo czysty(bez żadnych wrostków), tym lepiej. Co ciekawe, jeśli chodzi o biżuterię, to największym zainteresowaniem cieszyły się naszyjniki i bransolety, które my dawno już uznaliśmy za zbyt tradycyjne: z bursztynowych kulek. Oczywiście białych i mlecznych – z wiadomych powodów. Chyba nie trzeba dodawać, że im większe kulki w naszyjniku, tym lepiej? Dlaczego właśnie kulki? Ponieważ kojarzą się z buddyjskimi różańcami, są wygodne w użytkowaniu i pasują do każdego ubioru – zarówno kobietom, jak i mężczyznom.
Koniec boomu, ale nie koniec zainteresowania bursztynem
Bursztynowy boom skończył się pod koniec drugiej dekady lat 2000. Czyżby Chińczycy przestali wierzyć w magiczną moc bursztynu? Przestał im przynosić szczęście i dawać ochronę? Przyczyna jest prozaiczna: każdy boom kiedyś się kończy. Bardzo wysokie ceny (dla porównania: dobrej klasy naszyjnik z bursztynowych kulek kosztował tyle co dobrej klasy auto) oraz nasycenie rynku chińskiego (gdzie z powodzeniem uruchomiono produkcję i sprzedaż wyrobów z bursztynu) doprowadziły do spadku sprzedaży. Zainteresowanie jednak pozostało. Dziś Chińczycy są nadal największym odbiorcą biżuterii z bursztynem made in Poland. Ich największe emocje zakupowe budzi aktualnie nowocześnie zaprojektowana, wysokiej jakości biżuteria, w której piękny, wyselekcjonowany bursztyn jest zamykany w oprawach ze srebra, srebra złoconego lub złota. Szczególnie cenią sobie biżuterię unikatową powstającą w pracowniach jubilerów, złotników i artystów. Biżuteria zdobiona bursztynem przestała być przede wszystkim inwestycją – stała się nowoczesną ozdobą, która świadczy o dobrym guście użytkownika. A w przypadku Chińczyków – niezmiennie ma zapewniać szczęście i wszelką pomyślność.